Rak jajnika

Uwaga, to nie tylko czerniak!

Rak jajnika- ukryty morderca, który nie jest groźniejszy od innych nowotworów, ale bardzo ciężko wykryć go we wczesnym stadium. Nadal bowiem nie znaleziono odpowiednio skutecznych metod wczesnej diagnozy tej choroby. Gdyby jednak taka metoda się znalazła, wówczas można by było ratować zdecydowanie więcej chorych kobiet. Wszystko dlatego, że ok. 75% przypadków tego właśnie raka wykrywanych jest w II lub IV stadium rozwoju.

Onkologiczna czujność

Rak jajnika jest o tyle niebezpieczny, że obecnie naukowcy nie znają jeszcze przyczyn jego występowania. Mogą jednak swobodnie określić grupę ryzyka, i to właśnie dzięki niej radzą ginekologom oraz innym specjalistom zwracać szczególną uwagę na pewne symptomy, a więc zachować „onkologiczną czujność”.
Najczęściej, wszystkie profilaktyczne badania związane z wykrywaniem tej choroby, powinny być wykonywane regularnie u kobiet, które ukończyły czterdziesty rok życia. W Polsce (według najnowszych badań) na raka jajnika zapadają najczęściej 45-latki, choć najczęściej wspomina się, iż choroba ta dotyczy kobiet w wieku menopauzalnym.
Warto pamiętać, iż na zwiększone ryzyko narażone są również panie, u których w rodzinie stwierdzono wcześniejsze zachorowania na raka jajnika, piersi czy też jelita grubego. Dlatego trzeba takie informacje przekazywać ginekologowi, aby można było wprowadzić stosowne leczenie profilaktyczne. Jak w przypadku większości chorób, tak i tu, palenie papierosów czy tez nadwaga mogą zwiększać „szanse” na złapanie nowotworu.

Złudnie bezbolesny problem

Szacowane w ostatnim czasie badania potwierdzają, że nowotwór jajnika jest na piątym miejscu pod względem chorób wywołujących śmierć wśród kobiet. W ostatnich latach, corocznie zapadało na niego blisko 3 tysiące Polek. To zdecydowanie więcej, niż w przypadku zachorowań na raka piersi.
Nie można tez jednoznacznie stwierdzić, że choroba ta nie daje żadnych objawów. Wykwalifikowani onkolodzy informują bowiem, że pewne objawy mogą występować już w pierwszym stadium, choć w większości przypadków pacjentki nie łączą ich z problemami ginekologicznymi. Mogą być to wzdęcia, biegunki, wszelkiego rodzaju zaparcia, częste oddawanie moczu, bóle brzucha, brak apetytu, czy nawet bóle kręgosłupa. Dlatego też wiele kobiet trafia najpierw do innych lekarzy (urolog, gastrolog) a dopiero na samym końcu do ginekologa.
Czy guza jajnika można zbadać? Tak, jest on bowiem wykrywalny w badaniach, jeśli ma co najmniej centymetr średnicy i waży powyżej grama. Niestety takie stadium stanowi bombę komórek nowotworowych, które mogą dawać już przerzuty do organów mieszczących się w jamie brzusznej, płucach czy też mózgu.

Usunąć guz

Jaka jest zatem podstawowa metoda leczenia? Oczywiście chirurgia. To bowiem specjalista tej dziedziny ocenia stopień zaawansowania guza oraz sprawdza, czy ten nie rozprzestrzenia się w obrębie jamy brzusznej. Następnie usuwany jest guz, a wszelkiego rodzaju badania mikroskopowe pozwalają uzyskać niezbędne odpowiedzi na pytania, dotyczące stopnia zaawansowania. Gdy guz jest jednak zbyt rozległy, pacjenci poddawani są również chemioterapii. Jeśli nowotwór wykrywany jest na wczesnym stadium, wówczas szanse na przeżycie są ogromne i wynoszą ponad 90 %. W bardziej zaawansowanych stadiach, szanse te są zdecydowanie mniejsze.

Samo nie przejdzie

Warto pamiętać, że żadne objawy nie mijają same. Jeśli więc należymy do pacjentek z grupy podwyższonego ryzyka i nagle, zaczynamy oddawać mocz zdecydowanie częściej, niż kiedyś, a nie mamy infekcji pęcherza, dobrze jest zgłosić się do ginekologa i poinformować o swoich obserwacjach. Najpierw następuje bowiem wywiad, później badanie ginekologiczne a na końcu USG. I właśnie ta kolejność daje największe szanse na zaobserwowanie rozwoju nowotworu jajnika.