Kiedy dziecko ma problem, oczekuje od rodziców wsparcia i wysłuchania.
Często jednak rodzice zamiast pomagać, stosują bariery w komunikacji:
„Zastanów się, dlaczego Bartek tak postąpił wobec ciebie?” „Będzie dobrze, nie martw się” „Jak się uczyłaś, to na pewno zdasz”, „Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej”.,„Nie martw się, zastrzyk nie będzie bolał”. , „Może najpierw to ty go zaczepiałeś?”
Wyobraźcie sobie, że mówicie do koleżanki: „Boję się jutrzejszego egzaminu na prawo jazdy” . A w odpowiedzi słyszycie: „Jak się uczyłaś, to na pewno zdasz. Ja przeżywałam to samo, dwa lata temu, oczywiście wtedy testy były inne, ale teraz słyszałam, że nie jest tak źle. Gdzie zdajesz? A ile kosztował Cię kurs?”
Jak się czujecie z taką odpowiedzią? Czujecie się wysłuchani? Pomogło?
Pozwolę sobie odpowiedzieć na te pytania: „Z pewnością…tak sobie. Z pewnością nie najlepiej”.
Jak można uniknąć tych zachowań i rozmawiać z dzieckiem za pomocą języka akceptacji?
Rodzice uważają, że skoro są starsi, i mają więcej doświadczenia, to w sytuacji kiedy dzieci przeżywają własne problemy, potrzebują ich rad, gotowych rozwiązań, dostarczania logicznych argumentów, przedstawiania faktów, pocieszania, niekiedy odwracania uwagi.
Różne mogą być przyczyny dziecięcych problemów. Towarzyszące im wówczas uczucia frustracji, lęku, niezadowolenia, smutku, zdenerwowania zalewają dziecko, powodując, że zachwiana zostaje równowaga pomiędzy myśleniem a uczuciami. Dlatego wszelkie rady czy logiczne argumenty, którymi w dobrej wierze posługują się wtedy dorośli, mogą stać się przyczyną zakończenia rozmowy i zerwania komunikacji, ponieważ dziecko po prostu… nie słyszy co do niego mówimy.
Bariery w komunikacji
Dr Thomas Gordon uświadamia, że w sytuacji pomagania dzieciom, które mają problem i przeżywają przy tym silne emocje, przeszkadzają tak zwane bariery w komunikacji. Thomas Gordon wymienił ich dwanaście:
- Rozkazywanie, komenderowanie, wydawanie poleceń: „Przestań się użalać nad sobą, zabierz się do pracy!”.
- Ostrzeganie, groźba: „Jeżeli nie będziesz się dużo uczyć, nie masz co marzyć o piątce z fizyki”.
- Moralizowanie, prawienie kazań: „Wiesz dobrze, że kiedy jesteś w szkole, Twoim zadaniem jest przestrzeganie reguł”.
- Doradzanie, sugerowanie, proponowanie rozwiązań: „Wyjdź na dwór i zaprzyjaźnij się z kilkoma dziewczynkami”.
- Przekonywanie logicznymi argumentami: „Rodzeństwo musi się uczyć, jak żyć w zgodzie ze sobą”.
- Osądzanie, krytykowanie, obwinianie: „Popatrz, Julka płacze przez Ciebie”.
- Chwalenie, potakiwanie: „Jesteś naprawdę bardzo grzeczną córeczką”.
- Przezywanie, wyśmiewanie, ośmieszanie: „No teraz to zachowujesz się jak niemowlę. ”
- Interpretowanie, analizowanie, diagnozowanie: „Twój błąd polega na tym, że nie potrafisz się przyznać, że pierwsza uderzyłaś Basię”.
- Uspokajanie, okazywanie współczucia, pocieszanie: „Nie martw się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.”
- Wypytywanie, krzyżowy ogień pytań: „Czy koledzy powiedzieli Ci dlaczego nie chcą się z Tobą bawić ?”.
- Odwracanie uwagi, dowcipkowanie, zabawianie: „Skończmy ten temat, po prostu już o tym nie myśl.”
Bariery hamują usiłowania dziecka, by uporać się z własnym problemem. Mogą wręcz eskalować jego uczucia. Ogromna większość rodziców reaguje jednym z wybranych dwunastu sposobów, gdy mają do czynienia z typowymi komunikatami wysyłanymi przez dzieci przeżywającymi problemy. Rady i gotowe rozwiązania należą wówczas do tych najbardziej ulubionych. Dlaczego rodzice nie mogą oprzeć się pokusie ich stosowania? Ponieważ bariery są „wbudowane” w niemal każdego rodzica, bowiem są przekazywane ….z pokolenia na pokolenie. Rodzice nie widzą więc nic złego w ich stosowaniu.
Język akceptacji kontra bariery w komunikacji
Pracując z rodzicami dużą wagę przywiązuję do języka akceptacji. Rodzice uczą się go podczas prowadzonych przeze mnie zajęć Treningu Skutecznego Rodzica wg metody dr. Thomasa Gordona. Jest to sposób, by w sytuacji kiedy dziecko ma problem, unikać stosowania dwunastu wymienionych wcześniej barier w komunikacji. Chodzi o to, by rodzice zrozumieli i nauczyli się, kiedy bariery blokują, lub spowalniają komunikację pomiędzy nimi a dziećmi, a kiedy nie wpływają na proces komunikacji z dzieckiem.
W sytuacji trudnej dla dziecka, język akceptacji jest zdecydowanie lepszy, ponieważ pomaga złagodzić jego bagaż emocjonalny, dając mu przestrzeń do wyrażenia uczuć czy problemów. Taką przestrzeń gwarantuje właściwy sposób prowadzenia rozmowy podczas której, rodzice zanim udzielą rady lub rozwiązania, odzwierciedlają uczucia dziecka: „Bardzo przeżywasz tę kłótnię z kolegą.”, Wygląda na to, że martwisz się, czy jutro zdasz ten test.”, Żałujesz, że nie pomyślałeś o tym wcześniej.” „Boisz się, że zastrzyk będzie bolał.” „Nie lubisz zastrzyków”.
Taka forma komunikacji rodzica z dzieckiem, której podstawą jest język akceptacji zwłaszcza w sytuacji, kiedy przeżywa ono problem sprawia, że wspieranie samodzielności, niezależności, odpowiedzialności, twórczego myślenia i chęci pomocy nie pozostaje tylko abstrakcyjnym pojęciem.