Wielu rodziców jest przekonanych, że nie mogą stracić tzw. autorytetu rodzicielskiego, ponieważ przestaną panować nad swoim dzieckiem. Uważają, że autorytet im się po prostu należy, za sam fakt bycia rodzicem i tak już będzie zawsze. Czy aby na pewno?
Władza czy wpływ
Autorytet to określenie o podwójnym znaczeniu. Pierwsze związane jest z wiedzą, doświadczeniem i kompetencjami. Drugie natomiast wynika z władzy, prawa do kontrolowania, rozkazywania i karania za naruszenie reguł. To pomieszanie znaczeń powoduje, że rodzice często mylą autorytet rozumiany jako władza z rzeczywistym, dobrym wpływem na dziecko.
Rodzice, którzy opierali wychowanie na władzy, w okresie kiedy dziecko było małe, z zaskoczeniem odkrywają, że na późniejszym etapie przestają być skuteczni. Gdy ich pociechy wkraczają w okres młodzieńczy atrybuty władzy, takie jak kara i nagroda, przestają działać. Z tego powodu w ogromnej liczbie rodzin dorastanie dzieci niesie ze sobą wiele niepokoju, gniewu i gwałtownego buntu. Jeśli rodzice nadal próbują dyscyplinować młodego człowieka stosując system nagród i kar, mogą tylko doświadczyć eskalacji niepożądanego zachowania. Bowiem dorastające dzieci nie są skłonne dłużej podporządkowywać się groźbom i straszeniu rodziców.
Kiedy dziecko dorasta
Każdy rodzic chciałby, aby dorastające dziecko stało się odpowiedzialne, wrażliwe na potrzeby innych, zdolne do współpracy i szczęśliwe. W większości przypadków dorośli są przekonani, że uda im się to osiągnąć przez zachowanie dyscypliny w oparciu o system kar i nagród. Zwłaszcza, że w ich ocenie, ten sposób wywierania wpływu wcześniej wydawał się skuteczny. Działo się tak dlatego, że dziecko, bojąc się kary, ustępowało rodzicowi, tłumiąc niejednokrotnie swoje potrzeby.
W miarę upływu lat, kiedy rodzice próbują zmienić zachowanie dorastającego dziecka, stosując nadal rozwiązania oparte na władzy za pomocą karania i nagradzania, natrafiają na coraz silniejszy opór. Nawet jeśli osiągną chwilowy efekt, to nie zmienią pragnień i myśli swoich dzieci. Gdy tylko rodzicielska władza osłabnie, dziecko powróci do zwalczanych przez rodziców zachowań.
Autorytet w oparciu o wpływ
Gdy rodzice odrzucają władzę jako formę autorytetu, nie oznacza to, że rezygnują z wywierania wpływu na dzieci. Jasną sprawą jest, że pragną przekazać im swoją wiedzę, mądrość życiową i bogate doświadczenie. Dzieci bardzo potrzebują tego rodzaju wpływu, a korzystają z niego tym chętniej, im silniejsza jest więź łącząca ich z rodzicami.
Światowej sławy psycholog i praktyk w budowaniu relacji międzyludzkich dr Thomas Gordon, twórca Treningu Skutecznego Rodzica (TSR) stanowczo podkreśla, że gdy we wzajemnych relacjach uciekamy się do stosowania siły, przyjmując postawę władzy, tracimy rzeczywisty wpływ na drugą osobę.
Zatem rodzice, którzy zrezygnują z budowania autorytetu w oparciu o siłę będą mieli większy wpływ na dzieci. Muszą się jednak przełamać i wyzbyć przekonania, że w ten sposób staną się np. nazbyt ustępliwi.
Rodzice mają prawo, by ich potrzeby zostały zaspokojone i w równej mierze mają do tego prawo dzieci. Jak twierdzi dr Thomas Gordon, obie strony mogą wygrać, żadna nie musi przegrać. Sposobem na to jest łatwe i proste założenie: rodzic i dziecko potrzebują zaangażować się we wspólne poszukiwanie takiego wyjścia z sytuacji, które umożliwi zaspokojenie ich równie ważnych potrzeb, rozwiązanie konfliktu i jednocześnie zachowanie relacji. Zdecydowanie takie podejście ułatwia metoda bez przegranych, której rodzice uczą się na Treningu Skutecznego Rodzica. Daje ona rodzicom i dzieciom możliwość radzenia sobie z konfliktami, bez uciekania się do władzy. Pomaga ona dzieciom zmienić swoje zachowania bez przymusu czy ustępowania rodzica. Wszystko to prowadzi do zbudowania takiej relacji i więzi, w których dzieci znacznie chętniej będą reagowały na wpływ rodziców.